Rangers nie wygrali dziewięciu kolejnych spotkań od sezonu 1972/73. Jeśli we wtorek wygrają w Tampie z Lightning, wyrównują swoją najdłuższą serię zwycięstw w historii. "Odnieśliśmy dziewięć zwycięstw z rzędu i to czuć w szatni. Każdy czuje się komfortowo" - powiedział Zuccarello, który strzelił decydującego gola na 54 sekundy przed ostatnią syreną, dobijając uderzenie Ryana McDonagha. Zuccarello, oprócz bramki, zaliczył także dwie asysty - najpierw przy trafieniu McDonagha w 21. minucie (na 1-1), a potem przy golu Dericka Brassarda w 44. (na 3-2). Na prowadzenie w niedzielnym spotkaniu wyszli jednak goście, gdy w 18. minucie krążek do siatki posłał Peter Holland. Potem wyrównał McDonagh, a w 34. minucie na 2-1 podwyższył Derek Stepan. Po trafieniu Joffreya Lupula w 38. minucie znowu był jednak remis (2-2). Następnie gola strzelił Brassard, ale dwie minuty później wyrównał Dion Phaneuf. Ostatecznie zwycięstwo gospodarzom zapewnił Zuccarello. Rangers z 30 punktami są w tym momencie najlepszą drużyną NHL, wyprzedzając Montreal Canadiens i Dallas Stars (po 28 "oczek"). W drugim niedzielnym meczu zdobywcy Pucharu Stanleya z poprzedniego sezonu Chicago Blackhawks pokonali na własnym lodowisku Calgary Flames 4-1. Pierwsi bramkę zdobyli przyjezdni, gdy w 24. minucie do siatki trafił David Jones. Gospodarze potrzebowali jednak zaledwie minuty i 55 sekund, by przechylić losy spotkania na swoją korzyść. W 27. minucie gola strzelił Patrick Kane, w 28. Marian Hossa, a w 29. Artiemij Panarin. Wynik pojedynku ustalił na 38 sekund przed końcem Jonathan Toews, kiedy rywale wycofali bramkarza. Kane jest liderem NHL w golach (13) i klasyfikacji kanadyjskiej (28 punktów), a ponadto już w siedmiu kolejnych meczach zdobył przynajmniej jedną bramkę, co jest jego najlepszą passą w karierze.