Zespół z Kanady z 11 punktami jest nie tylko liderem dywizji atlantyckiej, ale także został najlepszą drużyną w całej lidze. W poniedziałek bohaterem w ekipie Canadiens był Aleksander Radułow. 30-letni Rosjanin miał udział przy wszystkich golach strzelonych przez jego zespół. Najpierw Radułow zanotował dwie asysty. W 26. minucie przy trafieniu Shea Webera, a w 54. Brendana Gallaghera (hokeiści Montrealu grali wtedy w przewadze). Rosjanin natomiast przypieczętował zwycięstwo w 59. minucie. Bardzo dobrze w drużynie gospodarzy spisał się także bramkarz Carey Price. Obronił 31 strzałów rywali, notując trzecie zwycięstwo z rzędu. Trzy pierwsze mecze w lidze Price opuścił z powodu grupy. Honorowy gol dla "Lotników" był dziełem Jakuba Voraczka w 32. minucie. Wielkie emocje przeżyli kibice w Chicago. Do wyłonienia zwycięzcy w United Center potrzebnych było aż 14 rzutów karnych. Ostatecznie tego jedynego wykorzystał Kris Versteeg i Calgary Flames wygrali z Blackhawks 3-2. Goście objęli prowadzenie już w piątej minucie, kiedy Sam Bennett wykorzystał okres gry w przewadze. Wyrównał w 22. minucie Patrick Kane, ale w 27. Sean Monahan wykorzystał kolejną przewagę dla "Płomieni". Spotkanie zakończyło się jednak remisem, do którego doprowadził w 45. minucie Brian Campbell. Potem mieliśmy dogrywkę, która nie przyniosła rozstrzygnięcia, i rzuty karne. W nich potrzebnych było aż siedem serii, by wyłonić zwycięzce. Ostatecznie Brian Elliott, który obronił 31 strzałów rywali, nie dał się pokonać ani razu w rzutach karnych, a Corey Crawford przepuścił uderzenie Versteega. Wyniki poniedziałkowych meczów NHL: Montreal Canadiens - Philadelphia Flyers 3-1 Chicago Blackhawks - Calgary Flames 2-3 (po karnych)