Żeby było jasne - "Kanadyjczycy" przeważali, ale połamali sobie strzeleckie zęby o bramkarza Danego Sabourina. Francuz w bramce Canadiens również nie próżnował i skapitulował tylko raz. Za jego bramką zakręcił obrońcami ciemnoskóry Georges Laraque i oddał do nadjeżdżającego z impetem Jeffa Taffe'a, który bez przyjęcia posłał krążek do siatki. Nawet najlepszy bramkarz świata nie zdążyłby zareagować. Później Montreal dwoił się i troił w ataku, by wyrównać, ale 28-letni Kanadyjczyk Sabourin rozgrywał bodaj mecz życia - obronił 31 strzałów! Nie poradził sobie nawet kapitan Canadiens - Saku Koivu, który przegrał pojedynek z Danym. W końcu zdesperowani gospodarze wycofali bramkarza. I stracili drugiego gola. Rosjanin Jewgienij Małkin przyśpieszył, jakby wsiadł na rakietę i w pogoni za wystrzelonym krążkiem wyprzedzić mającego przewagę obrońcę. Rosjanin popisał się też ładnym strzałem z bekhendu, którym ulokował "gumę" w siatce mimo dosyć ostrego kąta. Montreal Canadiens - Pittsburgh Penguins 0:2 (0:1, 0:0, 0:1) Gole: 0:1 Jeff Taffe (6.14 Georges Laraque, Jarkko Ruutu), 0:2 Jewgienij Małkin (59.47 Petr Sykora do pustej bramki). Pozostałe sobotnie mecze Boston Bruins - New York Rangers 4:3 po rzutach karnych Dallas Stars - Columbus Blue Jackets 3:1 Saint Louis Blues - Nashville Predators 2:5 Toronto Maple Leafs - Buffalo Sabres 4:2 Ottawa Senators - Tampa Bay Lightning 0:2 New York Islanders - Philadelphia Flyers 3:5 Washington Capitals - Florida Panthers 5:3 Phoenix Cotyotes - Chicago Blackhawks 1:2 po karnych Vancouver Canuks - Los Angeles Kings 3:4 San Jose Shakrs - Detroit Red Wings 3:6.