W rywalizacji o Puchar Stanleya (do czterech zwycięstw) wciąż jednak prowadzą "Huragany": 2-1. Następne spotkanie w poniedziałek, znów w Edmonton. Zwycięską bramkę dla gospodarzy zdobył w 58. min Ryan Smith. Oilers objęli prowadzenie w trzeciej minucie meczu, kiedy to Cama Warda pokonał Shawn Horcoff. Do wyrównania, w 50. min doprowadził kapitan Hurricanes, Rod Brind'Amour. W pierwszoplanowej roli w ekipie "Nafciarzy" wystąpił fiński bramkarz Jussi Markkanen, który obronił 29 strzałów. Markkanen nie jest bramkarzem nr 1 w zespole Oilers - zastępuje kontuzjowanego w pierwszym meczu finałowym Dwayne'a Rolosona. Spotkanie w Rexall Place, które obserwowało 16 839 widzów, rozpoczęło się od nieprzyjemnych zgrzytów. Podczas odgrywania hymnów kibice zachowywali się wielce niesportowo, rzucali m.in. na lodowisko ... kawałki befsztyków. Czwarty mecz zostanie rozegrany w poniedziałek. W rywalizacji finałowej więcej szans daje się hokeistom ze stolicy Północnej Karoliny, m.in. powołując się na historię. Na 29 przypadków zwycięstw gospodarzy dwóch pierwszych meczów finałowych (Hurricanes wygrali u siebie dwa mecze) - tylko raz się zdarzyło, iż rywale odrobili straty i sięgnęli po Puchar Stanleya. Wielki finał NHL - mecz nr 3 Edmonton Oilers - Carolina Hurricanes 2:1 Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 2-1 dla Hurricanes Bramki: Shawn Horcoff (3), Ryan Smyth (58) - Rod Brind'Amour (50).