Zwycięskiego gola dla gości zdobył Fernando Pisani w czwartej minucie doliczonego czasu gry, gdy jego drużyna grała w osłabieniu. Mecz numer sześć odbędzie się w sobotę w Edmonton. - To jest prawdopodobnie najważniejszy gol jaki strzeliłem w swojej karierze. Celowałem w górną połówkę siatki i na szczęście udało mi się trafić tam, gdzie chciałem - stwierdził Pisani, który zdobył pierwszego gola w osłabieniu podczas dogrywki w historii finałów Pucharu Stanleya. Prawoskrzydłowy "Nafciarzy" był bohaterem środowego meczu, a największym przegranym może się czuć Eric Staal. Napastnik "Huraganów" strzelił dwie bramki i zaliczył asystę, ale to on także w doliczonym czasie gry zgubił krążek wyprowadzając go z własnej tercji, czym umożliwił Pisaniemu znalezienie się w sytuacji sam na sam, którą ten wykorzystał. W tym momencie nie popisał się także Cory Stillman, który za słabo podał do Staala. - Oczywiście, to nie było to, na co liczysz jeśli grasz w przewadze. W tym spotkaniu graliśmy bardzo dobrze w przewadze (wykorzystane 3 z 7 - przyp. red.) i w końcówce dostaliśmy szanse, aby wygrać mecz, ale tak się nie stało - powiedział Peter Laviolette, szkoleniowiec ekipy z Raleigh. Finał Puchar Stanleya Carolina Hurricanes (2.) - Edmonton Oilers (8.) 3:4 (2:3, 1:0, 0:0; 0:1) Bramki: Eric Staal 5.54 (w przewadze, Doug Weight, Bret Hedican), 29.56 (w przewadze, Ray Whitney, Cory Stillman), Ray Whitney 10.16 (w przewadze, Eric Staal, Mark Recchi) - Fernando Pisani 0.16 (Chris Pronger, Raffi Torres), 63.31 (w osłabieniu), Ales Hemsky 13.25 (w przewadze, Dick Tarnstrom, Steve Staios), Michael Peca 19.42 (Ales Hemsky, Chris Pronger).