Kibice w hali Wells Fargo Center przeżyli huśtawkę nastrojów. W siódmej minucie trzeciej tercji Marcus Johansson i Aleksiej Owieczkin w odstępie 26 sekund dwukrotnie umieścili krążek w siatce "Lotników" i goście objęli prowadzenie 4-2. Po kolejnych siedmiu minutach kontaktowego gola dla gospodarzy strzelił Claude Giroux, a wyrównał Kimmo Timonen, gdy do końcowej syreny pozostało... 9,5 sekundy. W dogrywce, po 94 sekundach gry, zwycięstwo zapewnił "Lotnikom" Rusłan Fiedotienko. Dla obu zespołów mecz miał duży ciężar gatunkowy. Zarówno Flyers, jak i Capitals są obecnie poza czołową ósemką na Wschodzie, która przystąpi do meczów play off o mistrzostwo ligi. Flyers zajmują 12. miejsce, ale tylko ze stratą dwóch punktów do ósmych - New York Rangers. Na Zachodzie w komfortowej sytuacji znajdują się Chicago Blackhawks, którzy - razem z Anaheim Ducks - mają dużą przewagę nad resztą stawki. W niedzielę zawodnicy z Chicago wygrali wysoko na wyjeździe z Detroit Red Wings 7-1. Po dwie bramki dla "Czarnych Jastrzębi" zdobyli Brandon Saad i Dave Bolland. Z kolei Anaheim Ducks zdobyli tylko jeden punkt, przegrywając po dogrywce w Columbus z ekipą Blue Jackets 1-2. Zwycięskiego gola w czwartej minucie doliczonego czasu gry strzelił Mark Letestu. Rosyjski bramkarz "Niebeskich Kurtek" Siergiej Bobrowski obronił 29 strzałów. W pozostałych meczach Buffalo Sabres przegrali z Boston Bruins 0-2, a Dallas Stars ulegli obrońcom Pucharu Stanleya - Los Angeles Kings 2-3.