Pierwotnie, gdy zawieszono rozgrywki z powodu pandemii koronawirusa władze rekomendowały zawodnikom pozostanie w miastach i w klubach, w których grają i poddanie się kwarantannie do 27 marca, chyba że przepisy stanowe będą wymagać dłuższego okresu izolacji. Hokeiści mają informować odpowiednie osoby w klubach o swoim stanie zdrowia, ewentualnych niepokojących ich symptomach i wynikach testów. Gdy kwarantanna się skończy, czyli pod koniec marca, liga NHL będzie rozważała wydanie klubom zezwolenia na otwarcie obiektów i przeprowadzanie treningów w niewielkich grupach zawodników, o ile będą ku temu odpowiednie warunki. Hokeiści komunikują się tymczasem ze swoimi fanami za pomocą portali społecznościowych. Zawodnik New York Rangers Szwed Mika Zibanejad zamieścił na swoim profilu fotografię całej drużyny i napisał: "Brakuje tych momentów, ale są rzeczy ważniejsze niż hokej. Upewnijcie się wszyscy, że dbacie o siebie. Bądźcie bezpieczni". Wcześniej władze NHL poinformowały, że kluby wypłacą hokeistom wynagrodzenia, kolejne trzy pensje, mimo zawieszenia - na czas nieokreślony - rozgrywek z powodu szerzącego się na świecie koronawirusa. Do zakończenia sezonu zasadniczego pozostało 189 spotkań. Niewykluczone, że w przypadku wznowienia rywalizacji od razu rozpocznie się faza play-off, zgodnie z obecnym stanem tabel. Żadne decyzje jednak nie zapadły. Od 1893 roku tylko dwa razy nie udało się wyłonić zdobywcy Pucharu Stanleya - w 1919 roku przez epidemię hiszpańskiej grypy oraz w 2005 z powodu lokautu.