"Nie ma wątpliwości, że chcemy go z powrotem w drużynie. Zawodnicy tego chcą, ja, sztab trenerski, kibice, a nawet moje dzieci chcą go z powrotem. Wszyscy tego chcą, choć na pewno jest to bardzo osobista decyzja" - powiedział na konferencji prasowej Melnyk. Jednocześnie właściciel "Senatorów" zapowiedział, że nawet jeśli 39-letni hokeista postanowi zakończyć karierę, to będzie chciał go zatrzymać w strukturach klubowych. Alfredsson gra w Ottawie od 1995 roku, odkąd trafił do NHL wybrany w drafcie. Ma za sobą 16 sezonów ligowych i 1131 występy w rozgrywkach regularnych. Uzyskał w nich 1082 punktów, z czego 416 to bramki, a 666 to asysty. W rywalizacji o Puchar Stanleya rozegrał dotychczas 111 spotkań, a jego dorobek to 90 punktów - 47 goli i 43 podania. Senators odpadli w tym roku w pierwszej rundzie fazy play off, do której zakwalifikowali się jako ósmy i ostatni zarazem zespół w Konferencji Wschodniej. Wyeliminowali ich w siódmym decydującym meczu najwyżej rozstawieni New York Rangers, choć przegrywali już w serii 2-3. Krótko po tym, w jednym z wywiadów dla lokalnej gazety Alfredsson przyznał, że poważnie zastanawia się nad zakończeniem kariery. Przyjął jednak powołanie do reprezentacji Szwecji, która od piątku będzie - jako współorganizator z Finlandią - walczyć w mistrzostwach świata Elity rozgrywanych w Helsinkach i Sztokholmie.