Hokeiści stworzyli widowisko godne starcia zespołów ze ścisłej czołówki najlepszej ligi świata. Capitals przedłużyli serię do ośmiu zwycięstw. Lepiej rozpoczęli goście, ale już w pierwszej tercji stracili dwa gole - pierwszego w przewadze, a drugiego w osłabieniu. W drugiej tercji Tomas Kopecky doprowadził do remisu, ale miejscowi fani liczyli na zwycięstwo, gdy w 47. minucie Brooks Laich odzyskał prowadzenie dla gospodarzy. Jednak 38 sekund przed końcem trzeciej części kapitan "Czarnych Jastrzębi" Jonathan Toews wykorzystał grę w przewadze liczebnej i doprowadził do dogrywki. W niej przewaga gospodarzy była już zdecydowana. Capitals oddali sześć strzałów, a rywale ani jednego. Bohaterem wieczoru został Mike Knuble, który w 4. minucie dogrywki zdobył zwycięskiego gola dla zespołu z Waszyngtonu. "Bierzemy ten punkt, bo nie byliśmy dzisiaj w najlepszej formie, za to Capitals grali bardzo dobrze" - ocenił Joel Quenneville, trener Blackhawks. Z porażką nie mógł pogodzić się kapitan gości. "Mieliśmy szansę, żeby wygrać, dlatego trudno zadowolić się jednym punktem. To kolejna porażka w dogrywce w ciągu kilku ostatnich spotkań" - podkreślił Toews. Los Angeles Kings pokonali Dallas Stars 3-2 dzięki golowi zdobytemu 21 sekund przed końcem. Szczęśliwym strzelcem był Michal Handzus. Bardzo zacięty mecz rozegrali także hokeiści Buffalo Sabres i Ottawa Senators. Wygrali gospodarze 6-4, a zwycięstwo zadedykowali legendzie klubu Rickiemu Martinowi, który kilka godzin wcześniej zmarł w wyniku wypadku samochodowego. Wyniki niedzielnych meczów hokejowej ligi NHL Pittsburgh Penguins - Edmonton Oilers 5-1 Washington Capitals - Chicago Blackhawks 4-3 po dogr. Anaheim Ducks - Phoenix Coyotes 2-5 Buffalo Sabres - Ottawa Senators 6-4 Dallas Stars - Los Angeles Kings 2-3