Medycy dwukrotnie musieli zajmować się Amerykaninem, ale wracał na lód i jego ambicja została nagrodzona zwycięskim golem. Najpierw został trafiony kijem w okolicę lewego oka przez Olliego Maattę i musiał zejść do szatni, gdzie założono mu dwa szwy. Później ucierpiał mocniej, gdy znokautował go Jewgienij Małkin. Atak Rosjanina był bardzo niebezpieczny i sędziowie nałożyli na niego karę meczu. Oshie długo leżał zamroczony na lodzie i lekarz musiał sprawdzić, czy nie doszło do wstrząśnienia mózgu. Amerykanin niecierpliwił się siedząc w szatni, ale w końcu dostał od lekarza zielone światło i wrócił na lód przy stanie 1-1. Wcześniej prowadzenie dał gościom kapitan "Pingwinów" Sidney Crosby, a wyrównał kapitan Capitals - Aleksander Owieczkin. Obaj trafiali, gdy ich zespoły grały w przewadze liczebnej. 74 sekundy przed końcem Oshie dostał świetne podanie od Johna Carlsona i zdobył gola na 2-1. - Moja twarz jest pokiereszowana, ale czuję się świetnie. Nie wiem, czy kiedykolwiek tak oberwałem, ale cieszę się, że udało mi się wrócić zarówno za pierwszym, jak i drugim razem - powiedział Oshie po meczu. - Wrócił w samą porę. Tak właśnie robią najlepsi; wracają i strzelają gole na wagę zwycięstwa - chwalił kolegę Nicklas Backstrom. Wielki udział w sukcesie Capitals miał bramkarz Branden Holtby, który obronił 41 strzałów. W innym meczu Colton Sissons ustrzelił hat-tricka, a jego Nashville Predators wygrali na wyjeździe z Colorado Avalanche 4-1. Z kolei Anaheim Ducks pokonali Calgary Flames 3-2. Na zachodzie prowadzą hokeiści Nashville Predators (24 pkt). O pięć punktów wyprzedzają San Jose Sharks, Calgary Flames i Vancouver Canucks. Na wschodzie liderem jest Tampa Bay Lightning (23 pkt) z przewagą trzech punktów nad Toronto Maple Leafs. Mirosz