"Pantery" rozpoczynały spotkanie z nadzieją na 13. wygraną z rzędu. Do tej pory udało się to jedynie ośmiu zespołom. Pierwsza tercja wskazywała na to, że osiągną cel. Na początku trafił Jussi Jokinen, a w końcówce Jonathan Huberdeau. W 26. minucie kontaktowego gola dla miejscowych zdobył Daniel Sedin, a niespełna trzy minuty przed końcem trzeciej tercji wyrównał Jake Virtanen. W 3. minucie dogrywki na ławkę kar odesłany został Jagr za zahaczanie i gospodarzom wystarczyło zaledwie 14 sekund, żeby wykorzystać liczebną przewagę. Daniel Sedin ponownie zamienił na gola podanie od brata - Henrika i nie tylko zdobył zwycięskiego gola, ale jednocześnie został najlepszym strzelcem w historii klubu. To miano dzieli z Markusem Naslundem, który w latach 1990-2010 również strzelił 346 goli dla Vancouver Canucks. "Markus był moim idolem. Bardzo nam pomógł, gdy razem z bratem Henrikiem trafiliśmy do NHL. Z pewnością był lepszym strzelcem ode mnie. Ja tylko rozegrałem więcej meczów. On zawsze będzie numerem jeden" - powiedział skromnie Daniel Sedin, dla którego było to 1103. spotkanie w barwach Canucks. Naslund rozegrał ich 884. W innym ciekawym spotkaniu Los Angeles Kings pokonali Detroit Red Wings 4-2, a kapitalny mecz rozegrał Anże Kopitar. Słoweniec strzelił gola, a przy kolejnych trzech asystował. Wyniki poniedziałkowych meczów hokejowej ligi NHL: New York Rangers - Boston Bruins 2-1 Vancouver Canucks - Florida Panthers 3-2 (po dogrywce) Calgary Flames - San Jose Sharks 4-5 Los Angeles Kings - Detroit Red Wings 4-2