Na początku drugiej tercji w stronę bramki "Diabłów" ruszył na lewym skrzydle Brad Marchand i podał do Jagra, któremu kij zablokował jeden z rywali, ale krążek odbił się od łyżwy czeskiego napastnika i wpadł do siatki między parkanami zaskoczonego Martina Brodeura. Stało się to po minucie i 20 sekundach od jej rozpoczęcia. 41-letni Jagr przeszedł w tym tygodniu do Bruins z Dallas Stars, tuż przed zamknięciem okna transferowego. Boston jest szóstym klubem w trwającej ponad dwie dekady karierze Czecha, który dwukrotnie zdobywał Puchar Stanleya razem z Pittsburgh Penguins (1991-92). Potem grał też w Washington Capitals, New York Rangers, Philadelphia Flyers i "Gwiazdach". W swoim 35. meczu skróconego przez lokaut sezonu zdobył 27. punkt, w tym 15. gola (ma też 12 asyst). Jednak za największą gwiazdę wieczoru uznano fińskiego bramkarza Bostonu - Raska, który po raz trzeci w sezonie zszedł z lodu niepokonany. Udanie interweniował tego dnia 40 razy, podczas gdy Brodeur powstrzymał 25 ataków gospodarzy. Dzięki tej wygranej Bruins powiększyli swój dorobek do 52 punktów i wciąż tracą tylko jeden do Montreal Canadiens, którzy utrzymali prowadzenie w Northeast Division, dzięki wygranej u siebie z Winnipeg Jets 4-1. Największy udział w tym zwycięstwie miał Michael Ryder, autor dwóch goli. Po jednym zdobyli Brian Gionta i Alex Galchenyuk oraz dla ekipy przyjezdnej Aleksander Burmistrow. Canadiens wygrali czwarty raz w pięciu meczach, natomiast Jets ponieśli piątą z rzędu porażkę. W jej następstwie stracili prowadzenie w tabeli Southeast Division na rzecz Washington Capitals, którzy zrównali się z nimi w liczbie zdobytych punktów - 38. Stołeczny klub pokonał przed własną widownią New York Islanders 2-1, ale dopiero po trzech obowiązkowych seriach rzutów karnych. W drugiej, jako jedyny z sześciu hokeistów, skierował krążek do siatki kapitan Waszyngtonu - Aleksander Owieczkin. W regulaminowym czasie gry do bramki rywali trafił Mike Green z zespołu gospodarzy, natomiast w szeregach "Wyspiarzy" - Kyle Okposo. Nowojorczycy zajmują siódme miejsce w Konferencji Wschodniej, które obecnie dawałoby im prawo udziału w rywalizacji o Puchar Stanleya po raz pierwszy od 2007 roku. W Los Angeles miejscowi Kings, ubiegłoroczni zdobywcy tego trofeum, wygrali z Minnesota Wild 3-0. Po raz pierwszy w sezonie, a szósty w karierze, gola nie stracił Jonathan Bernier, powstrzymując 23 ataki rywali. Na listę strzelców wpisali się za to kolejno: Justin Williams, Jeff Carter i ponownie Williams. Natomiast niepowodzenie we własnej hali odnotowali prowadzący w NHL (58 pkt) Chicago Blackhawks, przegrywając z St. Louis Blues 3-4. Tu losy zwycięstwa rozstrzygnął dopiero w szóstej serii karnych Kevin Shattenkirk. Była to trzecia w tym sezonie porażka "Czarnych Jastrzębi" w spotkaniu, w którym prowadziły po dwóch tercjach (po 40 minutach było 2-1). Wyniki czwartkowych spotkań NHL: Boston Bruins - New Jersey Devils 1-0 Toronto Maple Leafs - Philadelphia Flyers 3-5 Washington Capitals - New York Islanders 2-1 (po karnych) Carolina Hurricanes - Tampa Bay Lightning 0-5 Montreal Canadiens - Winnipeg Jets 4-1 Nashville Predators - Columbus Blue Jackets 1-3 Chicago Blackhawks - St. Louis Blues 3-4 (po karnych) Phoenix Coyotes - Detroit Red Wings 4-2 Los Angeles Kings - Minnesota Wild 3-0 Vancouver Canucks - Edmonton Oilers 4-0