Zawodnicy z Tampy po trzech meczach prowadzili 2-1 i kolejne spotkanie rozgrywali u siebie. Porażka sprawiła jednak, że teraz to Rangers są w korzystniejszej sytuacji, bo kolejny mecz rozegrają na własnym lodowisku. Nowojorczycy wyszli na prowadzenie w 18. minucie spotkania po efektownej bramce Ricka Nasha. Kanadyjczyk otrzymał świetne podanie od Kevina Hayesa, uciekł obrońcom i ograł bramkarza gospodarzy Bena Bishopa. W połowie meczu wyrównał Steven Stamkos po akcji Aleksa Killorna i Valtteriego Filppuli. Ale to wszystko, na co było stać w tym meczu gospodarzy. Jeszcze w drugiej tercji nowojorczycy wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Trafiali Chris Kreider i Keith Yandle przy asystach Kevina Kleina. Czwartą i piątą bramkę Rangers zdobyli, grając w przewadze. Najpierw podwyższył Martin St. Louis, wynik meczu na 5-1 ustalił Nash. Dobry mecz rozegrał bramkarz gości Szwed Henrik Lundqvist. Mistrz olimpijski z Turynu obronił 38 strzałów i w ten sposób zrehabilitował się za słabsze występy w przegranych potyczkach numer 2. i 3. (2-6, 5-6). Kolejny mecz odbędzie się w nocy z niedzieli na poniedziałek w Nowym Jorku. Finał Konferencji Wschodniej NHL: Tampa Bay Lightning - New York Rangers 1-5 Stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw - 2-2