Sharks wybrali 22-letniego Timo Meiera w drafcie w 2015 roku z numerem dziewiątym. W NHL Szwajcar zadebiutował w kolejnym roku, a teraz udowadnia, że był dobrą inwestycją. W sobotnim spotkaniu popisał się dwoma golami w drugiej tercji, po której jego zespół prowadził 5-2. W pierwszej części meczu zanotował zaś asystę. - Timo jest teraz na właściwej ścieżce. Jest naprawdę świetnym graczem - komplementował podopiecznego trener "Rekinów" Pete DeBoer. Meier nie ukrywał, że ważne jest rozpoczęcie występu w finale konferencji od zwycięstwa. W dwóch wcześniejszych rundach play off jego zespół także wygrał pierwsze spotkanie. - To dla nas bardzo cenne zwycięstwo. Pojedynki z Blues będą opierały się na fizycznej rywalizacji i będą dla nas wyczerpujące, ale jesteśmy na to gotowi - zapewnił. Dwoma trafieniami popisał się także jego klubowy kolega Logan Couture, a autorami pozostałych bramek byli Joe Pavelski i Kevin Labanc. Po stronie gości na listę strzelców wpisali się Joel Edmundson, Ryan O'Reilly i Tyler Bozak. - Nie radziliśmy sobie zbyt dobrze, gdy mieliśmy krążek. Zwłaszcza w drugiej tercji. Musimy to poprawić - ocenił szkoleniowiec Blues Craig Berube. O kosztownych pomyłkach wspominał zaś Edmundson. - Popełniliśmy za dużo błędów. A kiedy nam się przytrafiały, to rywale wykorzystywali każdą okazję, która się pojawiła. Oceniając całokształt, byli po prostu lepszą drużyną - przyznał. Drugi mecz finałowy na Zachodzie zaplanowano na poniedziałek. Ponownie odbędzie się w San Jose. - W sobotę nie zagraliśmy najlepiej. To było rozczarowujące, ale musimy teraz odpowiedzieć lepszą postawą - zaznaczył O'Reilly. W finale Konferencji Wschodniej Boston Bruins prowadzą z Carolina Hurricanes 1-0. Finał Konferencji Zachodniej: San Jose Sharks - St. Louis Blues 63 (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 1-0 dla Sharks)