Gole dla zwycięzców strzelili - Joe Thornton w 7. minucie i T. J. Galiardi w 25. "Jumbo (Thornton) ciągle powtarzał mi, żebym był cierpliwy, a strzelę gola gdy zespół będzie tego potrzebował najbardziej" - relacjonował 25-letni Kanadyjczyk. Kontaktową bramkę dla gości zdobył Dustin Brown w 34. minucie, ale gospodarze nie pozwolili się zdominować i do końca utrzymali jednobramkowe prowadzenie. Obrońcy Pucharu Stanleya podejmować będą "Rekiny" we wtorek we własnej hali, gdzie wygrali trzynaście ostatnich meczów z rzędu. Jednak trener ich rywali Todd McLellan twierdzi, że ta statystyka nie robi na nim wrażenia, a przyznaje jedynie, że jego zespół będzie musiał zagrać znacznie lepiej niż ostatnio w Los Angeles. Z kolei Mike Richards, środkowy Kings, mocno wierzy, że i tym razem jego zespół wykorzysta atut własnego lodu. "Jesteśmy pewni siebie i bardzo dobrze czujemy się przed naszymi kibicami. Głośno nas dopingują i są za nami. To powinien być ekscytujący mecz" - powiedział. Wynik niedzielnego meczu półfinału Konferencji Zachodniej hokejowej ligi NHL San Jose Sharks - Los Angeles Kings 2-1 (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 3-3)