Ponad 18 tysięcy widzów na trybunach nie mogło narzekać na brak emocji w tym spotkaniu. Już w pierwszej tercji kibice zobaczyli aż cztery gole. Świetny fragment gry "Pingwiny" udokumentowały dwoma bramkami w odstępie zaledwie 36 sekund. Najpierw Phil Kessel wykorzystał przewagę liczebną swojego zespołu i ładnym strzałem pokonał Calvina Pickarda. Chwilę później fatalny błąd popełnili goście. Stracili krążek we własnej strefie. "Gumę" przejął Chris Kunitz, ale jego uderzenie odbił bramkarz Avalanche. Przy dobitce Matta Cullena był jednak bez szans.Goście dosyć szybko otrząsnęli się po tych dwóch ciosach i jeszcze w pierwszej tercji odrobili straty. W 17. minucie ładnie rozegrali grę w przewadze i Jarome Iginla zmusił do kapitulacji Marca-Andre Fleury'ego. Niespełna dwie minuty później spod niebieskiej huknął Patrick Wiercioch na 2-2. Wiercioch to Kanadyjczyk polskiego pochodzenia. Jego rodzice wyemigrowali z Polski w 1988 roku, a on urodził się już w Kanadzie.W drugiej tercji kibice nie doczekali się goli, choć obie drużyny miały swoje szanse. W 50. minucie gospodarze znów wyszli na prowadzenie. Potężnym strzałem z niebieskiej popisał się Trevor Daley. Bohaterem Avalanche został Gabriel Landeskog, który doprowadził do stanu 3-3. W dogrywce, która rozgrywana jest 3 na 3, szczęście dopisało gościom. W 22 sekundzie dodatkowego czasu gry po zagraniu Nathana MacKinnona jeden z obrońców "Pingwinów" chciał wybić krążek, ale nie trafił czysto. Landeskog tylko trącił krążek w powietrzu i wystarczyło to, żeby wpadł do bramki nad głową Fleury'ego. Wyniki poniedziałkowych meczów NHL: New York Rangers - San Jose Sharks 7-4 Winnipeg Jets - Boston Bruins 1-4 Detroit Red Wings - Ottawa Senators 5-1 Pittsburgh Penguins - Colorado Avalanche 3-4 (po dogrywce)