"Rozegraliśmy prawdopodobnie najgorszy mecz nie tylko w serii z Rangers, ale i w całym play off. Pewne rzeczy nie miały prawa się zdarzyć. To jednak nie ma żadnego znaczenia. Ważne, że wszystko skończyło się szczęśliwie i jesteśmy bliżej wielkiego finału" - przyznał krytycznie Zach Parise, który 31,2 s przed końcową syreną posłał krążek do pustej bramki gospodarzy i ustalił wynik na 5-3 dla "Diabłów". Spotkanie zaczęło się po ich myśli, gdyż po 10 minutach gry prowadzili już 3-0. "Rozmawialiśmy długo, że mamy słabsze początki meczów, że musimy być bardziej skoncentrowani i czujni od pierwszych gwizdków sędziów. A jaki to przyniosło skutek? Wszyscy widzieli..." - stwierdził środkowy ataku nowojorskiej ekipy Bryan Boyle. Rangers mozolnie zabrali się do odrabiania strat i w 17. sekundzie trzeciej tercji Słowak Marian Gaborik wykorzystał gapiostwo bramkarza gości Martina Brodeura i z bliska wciskając krążek do siatki doprowadził do remisu 3-3. Później jednak podobnie źle zachował się w bramce gospodarzy Szwed Henrik Lundqvist i Ryan Carter w 56. minucie ponownie zapewnił prowadzenie Devils. W końcówce Parise przypieczętował ich sukces. Hokeiści New Jersey w środowym spotkaniu popisali się niesamowitą skutecznością - oddali 16 strzałów na bramkę Rangers i zdobyli 5 goli. "Ten mecz był niesamowitą przygodą. Jak wyprawa w nieznane. Nigdy do końca nie wiesz, co cię może spotkać. Dobrze, że na końcu wszyscy mogliśmy odetchnąć z ulgą" - zaznaczył trener zwycięzców Peter DeBoer. Zespół z New Jersey może awansować do wielkiego finału po raz pierwszy od 2003 roku. Szósty mecz rozegra na własnym lodowisku w piątek. New York Rangers - New Jersey Devils 3-5 (1-3, 1-0, 1-2) Bramki: 0-1 Gionta (2:43), 0-2 (4:13), 0-3 Zajac (9:49), 1-3 Prust (15:41), 2-3 Callahan (20:32), 3-3 Gaborik (40:17), 3-4 Carter (55:36), 3-5 Parise (59:28, do pustej bramki) Stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 3-2 dla New Jersey