Rywalizacja w kanadyjskiej parze jest bardzo zacięta. Pierwszy mecz wygrali Canadiens, kolejne trzy Maple Leafs i ostatnie dwa po dogrywkach montrealczycy. W sobotę gola na wagę zwycięstwa w 16. minucie dogrywki zdobył Fin Jesperi Kotkaniemi. W trzeciej tercji, wykorzystując grę w przewadze, bramki dla gospodarzy strzelili Corey Perry oraz Tyler Toffoli i wydawało się, że Canadiens odniosą pewne zwycięstwo, tym bardziej, że między słupkami świetnie spisywał się Carey Price, który w całym meczu obronił 41 uderzeń rywali. Później jednak Jason Spezza i T.J. Brodie zdołali doprowadzić do remisu i o losach spotkania musiała decydować dogrywka. Po raz pierwszy od wybuchu pandemii mecz ligi NHL w Kanadzie z trybun mogli ogladać kibice, choć w ograniczonej liczbie. W hali w Montrealu zasiadło ich 2500. Decydujące o awansie starcie odbędzie się w poniedziałek w Toronto. Na zwycięzcę czeka w drugiej rundzie zespół Winnipeg Jets. Bohaterem meczu w Bostonie był Czech David Pastrnak, który zdobył trzy bramki. Pozostałe dwie dla Bruins strzelili Charlie McAvoy oraz Taylor Hall i gospodarze w pierwszym spotkaniu drugiej rundy pewnie pokonali Islanders 5-2. O ich przewadze najlepiej świadczy bilans strzałów na bramkę: 40-22. Mecz rozstrzygnął się w trzeciej tercji - po dwóch był remis 2-2, a na listę strzelców w Islanders wpisali się Anthony Beauvillier i Adam Pelech. Kolejne spotkanie w poniedziałek w Bostonie.