Program finansowany przez rząd Kanady i Departament do spraw Indian miał "zabić Indianina w dziecku", albo "zabić Indianina, ale ocalić człowieka". Siłą zabierano dzieci z indiańskich rodzin, by wyrosły w kulturze kanadyjskiej, zapominając o tradycji dziadków i rodziców. Szkoły były administrowane przez Kościół katolicki. Trafiło do nich około 150 tys. dzieciaków, to około 30 proc wszystkich dzieci indiańskich w Kanadzie. "Nauki" w szkołach z internatem nie przetrwało od 3500 do 6500 dzieci. Dokładną liczbę ofiar trudno ustalić. Powołane w XIX wieku szkoły istniały do lat 80. ubiegłego stulecia. Kanadyjskie Alcatraz 11 czerwca 2008 roku premier Kanady Stephen Harper przeprosił publicznie za krzywdy wyrządzone w szkołach rezydencjalnych ludności rdzennej. Dziesięć dni wcześniej powstała komisja prawdy i pojednania, by zbadać skalę przestępstw na uczniach. Zebrano materiał dowodowy od 7 tys. ludzi nazywanych dziś "skradzionymi pokoleniami". Była wśród nich babcia Carey’a Price’a. Matka bramkarza Montreal Canadiens jest indiańską aktywistką, liderką ludu Ulkatcho należącego do narodu Dakelh. Niedawno skandal powrócił. Od maja do połowy lipca 2021 roku odkryto w Kanadzie 1300 nieoznakowanych grobów indiańskich dzieci, które przymusowo "edukowano" w szkołach rządowych. Wszystko w miejscu trzech szkół katolickich, jednej z nich zwanej "kanadyjskim Alcatraz". W czerwcu Carey Price opisał krzywdy, które spotkały w czasie przymusowej zsyłki do internatu jego babcię. "Tę tragedię trzeba wyjaśnić do końca. Żeby nigdy więcej coś podobnego nie mogło się powtórzyć" - napisał. W czerwcu przed meczem Canadiens z Winnipeg Jets jeden z najlepszych bramkarzy NHL Carey Price (ma przydomek Jezus Price) spotkał się z grupą byłych uczniów szkół rezydencjalnych. - Wysłuchał naszych opowiadań, mówił o swojej babci. Był grzeczny i miły. Poczuliśmy, że jest kimś bliskim - powiedział potem lokalnej prasie jeden z uczestników spotkania. Carey jako wzór dla Indian Carey Price pochodzi z Anahim Lake małej miejscowości zamieszkałej przez Indian Dakelh i Nuxalk w kanadyjskiej prowincji Kolumbia Brytyjska, 850 km na północny zachód od Vancouver. Jego ojciec też był hokejowym bramkarzem. Carey bronił w ligach dla dzieci, a potem z młodzieżowym klubie z Quebecu. Dziś w wieku 33 lat zarabia w Canadiens 10,5 mln dolarów rocznie. - Lubię zachęcać indiańską młodzież, żeby stawała się liderami w swoich społecznościach. Próbowała osiągnąć coś, co z pozoru wydaje się dla nich nieosiągalne - mówi. Jest ambasadorem programu "Klub śniadaniowy w Kanadzie", który zapewnia pierwszy posiłek dnia dla dzieci z biednych rodzin. Funduje też sprzęt dla małych hokeistów. Charles Hester, szef kultury i sportu w rezerwacie Waskaganish na północy Quebecu, mówi, że Carey Price jest wzorem dla wszystkich Indian w okolicy. - Nie jesteśmy kibicami Canadiens, ale trzymamy kciuki za niego. Oglądamy mecze NHL. Carey udowodnił, że Indianie mogą żyć normalnie, a nie na marginesie. Mogą nawet osiągać sukcesy. Dariusz Wołowski