Kings przed czwartkowym spotkaniem byli w znakomitej sytuacji. Wygrali bowiem dwa wyjazdowe mecze z Coyotes. "Królowie" wykorzystali atut własnego lodowiska choć zwycięstwo nie przyszło im łatwo. W pierwszej tercji kibice zgromadzeni w Staples Center nie doczekali się goli. Drugą odsłonę lepiej rozpoczęli goście, którzy 63 sekundy po wznowieniu gry strzelili gola. Keith Yandle świetnie podał do Daymonda Langkowa, a ten wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem, posyłając krążek do siatki między parkanami Jonathana Quicka.Coyotes cieszyli się z prowadzenia niespełna dwie minuty. Do wyrównania doprowadził Anze Kopitar. Słoweniec nie zmarnował doskonałej okazji po zagraniu Dustina Browna. Kopitar położył na lodzie bramkarza "Kojotów" Mike'a Smitha i skierował krążek do siatki. To piąte trafienie 25-letniego zawodnika w tegorocznym play off.Na początku trzeciej tercji drugiego gola dla "Królów" zdobył Dwight King, który popisał się ładnym uderzeniem pod poprzeczkę. Zwycięstwo gospodarzy mogło być bardziej okazałe, ale na przeszkodzie stanął Smith. Bramkarz Coyotes w kilku sytuacjach uchronił swój zespół przed stratą gola. W sumie Smith obronił 26 strzałów rywali.Czwarty mecz pomiędzy tymi zespołami odbędzie się 20 maja również w Los Angeles. Jeśli Kings wygrają, to po raz pierwszy od 19 lat awansują do finału Pucharu Stanleya.Wynik czwartkowego spotkania finału Konferencji Zachodniej NHL:Los Angeles Kings - Phoenix Coyotes 2-1 (0-0, 1-1, 1-0)Bramki: 0-1 Langkow (21:03), 1-1 Kopitar (23:10), 2-1 King (41:47)Kings prowadzą w rywalizacji play off do czterech zwycięstw 3-0