Mecz układał sie po myśli hokeistów gospodarzy, którzy w połowie pierwszej tercji prowadzili już 2:0 po trafieniach Matta Greena (w 5. minucie) i Teddy'ago Purcella (10.), a jeszcze przed jej zakończeniem goście odpowiedzieli golem Ryane'a Clowe'a (14.). W drugiej części gry (46.) do wyrównania doprowadził Patrick Marleau, gdy "Rekiny" grały w liczebnym osłabieniu. Trzecia tercja i dogrywka nie przyniosły rozstrzygnięcia, a w karne na bramki zamienili Dan Boyle i Clowe z Sharks, a wśród zawodników Kings tylko Patrick o'Sullivan. W ten sposób zespół z San Jose wygrał 12. z ostatnich 13 meczów i 19. z 22. Odnotował też najlepsze rozpoczęcie sezonu w NHL w historii klubu, bowiem w 30 spotkaniach odniósł 25 zwycięstw i poniósł pięć porażek, w tym dwie po dogrywce lub karnych za jeden punkt. Również wygraną gości zakończył się drugi z poniedziałkowych meczów, bowiem broniących zdobytego w czerwcu Pucharu Stanleya hokeiści Detroit Red Wings przegrali u siebie 2:3 z Colorado Avalanche, ale mimo to z dorobkiem 44 punktów zajmują wciąż drugie miejsce w Konferencji Zachodniej, za Sharks. Zwycięstwo drużynie przyjezdnej zapewnił Jordan Leopold, który w trzeciej tercji wykorzystał rzut karny (42.), a wcześniej asystował przy golu Paula Stastnego (5.). Avalanche prowadzili po pierwszej tercji 2:0, bowiem w niej na listę strzelców wpisał się też Wojtek Wolski (2.), kanadyjski zawodnik urodzony w Zabrzu. Było to jego siódme trafienie w sezonie. Bramkarz "Lawiny" Andrew Raycroft udanie interweniował 34 razy, a pokonać go zdołali tylko Tomas Holmstroem (30.) i Marian Hossa (48.), natomiast Chris Osgood powstrzymał 24 ataki rywali.