W regulaminowym czasie gry był remis 1-1 i do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. W 4. minucie doliczonego czasu gry na bramkę gości ruszył Mark Pysyk. Po jego strzale krążek kijem podbił Mike Smith, a ten wysoko przeleciał nad bramkarzem Coyotes. Martin Hanzal próbował ręką go złapać, ale ten wpadł... za spodnie golkipera! Zdezorientowany Smith szukając rozpaczliwie krążka wjechał z nim do bramki.Sędziowie długo analizowali sytuację i w końcu gola uznali, bo krążek w spodniach golkipera przekroczył linię bramkową. W hokeju na lodzie nie ma goli samobójczych, więc trafienie zapisano na koncie Pysyka.