To najwyższe zwycięstwo Blackhawks od 12 października 1988 roku, kiedy takim samym wynikiem pokonali Winnipeg Jets. Z kolei "Pingwiny" poniosły drugą porażkę w drugim meczu w tym sezonie. W środę ulegli St. Louis Blues 4-5 po dogrywce. Bardzo dobre spotkanie rozegrali też w czwartkowy wieczór Patrick Kane (bramka i trzy asysty) oraz Nick Schmaltz (dwie bramki i asysta). "Ten mecz wydawał się w ogóle nierealny. Fajnie było być częścią takiego początku sezonu" - powiedział Kane. Goście nie stracili tak wielu bramek od 13 stycznia 1996 roku, kiedy ulegli San Jose Sharks 8-10. "Jest jeszcze wcześnie, ale to niepokojące. Musimy naprawdę poważnie się nad tym zastanowić, bo na razie po prostu nie gramy tak, jak powinniśmy" - przyznał trener Mike Sullivan. "Czasem jest tak, że popełnia się błędy, ale to uchodzi na sucho. Nie tym razem. Oni wykorzystali każde nasze potknięcie" - dodał środkowy Sidney Crosby. W innym czwartkowym meczu Washington Capitals pokonali na wyjeździe Ottawa Senators 5-4 po karnych. Hat-trickiem dla zwycięzców w trzeciej tercji popisał się Rosjanin Aleksandr Owieczkin - zdobycie trzech bramek zajęło mu sześć minut i 33 sekundy. Dużo goli było w Anaheim, gdzie Ducks wygrali z Arizona Coyotes 5-4, a także w Bostonie. Tam Bruins pokonali Nashville Predators - 4-3. Wyniki czwartkowych meczów NHL: Anaheim Ducks - Arizona Coyotes 5-4 Los Angeles Kings - Philadelphia Flyers 2-0 Chicago Blackhawks - Pittsburgh Penguins 10-1 Ottawa Senators - Washington Capitals 4-5 po karnych Detroit Red Wings - Minnesota Wild 4-2 Boston Bruins - Nashville Predators 4-3 Buffalo Sabres - Montreal Canadiens 2-3 po karnych New York Rangers - Colorado Avalanche 2-4