Łatwe zwycięstwa odniosły ekipy z Chicago i San Jose. Blackhawks pokonali St. Louis Blues 5:1, a Sharks wygrały z Washington Capitals 4:1. Biron obronił 24 uderzenia rywali, a decydującego gola w meczu z "Pingwinami" zdobył Chris Drury, przechwytując odbity krążek. Mark Bell, Martin Lapointe i Andy Hilbert - każdy z nich zdobył bramkę i zaliczył asystę w spotkaniu z "Bluesmenami", ale ojcem zwycięstwa Blackhawks był bramkarz Nikołaj Chabibulin. - "Chabi" wygrał nam to spotkanie. Bronił świetnie w pierwszej i drugiej tercji, a w trzeciej miał kilka kluczowych interwencji - powiedział Bell. Rosyjski bramkarz na 33 uderzania obronił aż 32. Pozyskanie Joe'a Thorntona była wyśmienitym ruchem "Rekinów". Odkąd ten napastnik trafił do San Jose, ekipa z tego miasta jest niepokonana w sześciu meczach z rzędu. W spotkaniu z Capitals Thornton zdobył bramkę i zaliczył asystę. Dopiero seria rzutów karnych przesądziła o wygranej Los Angeles Kings w derbach Kalifornii z Anaheim Mighty Ducks. Po stronie "Królow" nie pomylili się Pavol Demitra i Aleksander Frołow, natomiast w ekipie "Kaczorów" do bramki nie trafili Teemu Selanne i Scott Niedermayer. Bardzo dobrze swój debiut w NHL zapamięta Paul Kanko. 21-letni skrzydłowy drużyny z Los Angeles zdobył jednego gola doprowadzając do wyrównania 3:3. - Na pewno zapamięta swój pierwszy mecz, jak my wszyscy - powiedział Mattias Norstroem, kapitan "Królów". Zobacz wyniki i strzelców goli w piątkowych meczach NHL Tabele NHL