W ostatnim meczu serii Devils wygrali na lodowisku rywali 3:1. Przed dziewięcioma laty nikt ich nie zdołał powstrzymać w drodze po najcenniejsze trofeum w zawodowym hokeju, a w składzie - podobnie jak i dziś - jednym z filarów był Martin Brodeur. 40-letni bramkarz powstrzymał we wtorek 27 strzałów rywali, a zdołał go pokonać tylko w ósmej minucie gry Maxime Talbot. Był to dopiero 11. gol Flyers w pięciu meczach przeciw ekipie z New Jersey. "W drugiej rundzie zagraliśmy naprawdę bardzo solidnie w każdym meczu, choć były ciężkie momenty. To miło, że dzisiaj rozstrzygnęliśmy losy serii i teraz możemy już myśleć o finale konferencji" - powiedział Brodeur. Jeszcze przed końcem pierwszej tercji gole dla gości zdobyli Bryce Salvador i David Clarkson. Wynik meczu ustalił na początku trzeciej części gry Ilia Kowalczuk. Rosjanin wcześniej odnotował też asystę, a Adam Henrique - dwie. "Lotnicy" zagrali przed własną widownią bez odsuniętego dyscyplinarnie od jednego spotkania Claude'a Giroux, lidera klasyfikacji najskuteczniejszych graczy fazy play off - 17 punktów oraz najlepszych strzelców - osiem goli. Porażka Filadelfii oznacza, że swoich osiągnięć w fazie play off nie poprawi w tym roku Jaromir Jagr, który zapowiada, że nadal chce grać w NHL. 40-letni Czech zajmuje siódme miejsce na liście najskuteczniejszych zawodników w historii z dorobkiem 189 punktów (78 goli i 111 asyst) w 180 meczach. Jagrowi zabrakło jednego punktu do wyprzedzenia szóstego w klasyfikacji wszech czasów Bretta Hulla, który uzyskał ich 190, ale w 202 spotkaniach. Liderem jest Wayne Gretzky - 382 pkt (122 bramek i 260 podań) w 208 występach. Okazję do poprawienia osiągnięcia Czech będzie miał za rok, jeśli wynegocjuje przedłużenie kontraktu z Flyers albo znajdzie nowego pracodawcę w NHL. Teraz będzie miał czas na to, bowiem nie planuje dołączenia do reprezentacji kraju rywalizującej w mistrzostwach świata elity. W finale Konferencji Wschodniej hokeiści Davils zmierzą się ze zwycięzcami rywalizacji New York Rangers z Washington Capitals. Prowadzą w niej nowojorczycy, ale środowy szósty mecz odbędzie się w Waszyngtonie. Na Zachodzie znana jest już para finałowa. Tworzą ją Phoenix Coyotes i Los Angeles Kings.