"Senatorowie" pauzowali od 14 listopada, gdyż ośmiu zawodników musiało zgodnie z protokołem sanitarnym poddać się izolacji. Przez pięć dni drużyna nie trenowała, ale po powrocie napsuła sporo krwi uchodzącemu za jednego z faworytów rozgrywek zespołowi z Denver. Po trzecim w meczu golu Zachary'ego Sanforda, który zaliczył pierwszy hat-trick w karierze, goście w 46. minucie prowadzili 5-4, ale w końcówce zmęczenie dało znać o sobie. Wyrównał Fin Mikko Rantanen, a w ostatnich 93 sekundach regulaminowego czasu do bramki Senators krążek posłali Alex Newhook i Nazem Kadri. "Porażka zawsze boli, ale... Graliśmy po kilku dniach przerwy, nieważne już z jakiego powodu, do tego z jedną z najlepszych drużyn w lidze, a losy meczu ważyły się do ostatnich sekund" - przyznał obrońca kanadyjskiej ekipy Thomas Chabot. Aleksander Barabanow w dogrywce Avalanche z 19 punktami plasują się na dziewiątej pozycji na Zachodzie. Najlepsi obecnie są Calgary Flames - 27 pkt. Na Wschodzie i w całej lidze prowadzenie objęli hokeiści Carolina Hurricanes, choć w poniedziałek... przegrali. Wystarczył im jednak do tego jeden punkt zdobyty za dogrywkę w meczu z San Jose Sharks, w którym gospodarze zwyciężyli 2-1. Na początku drugiej tercji prowadzenie gościom zapewnił Anthony DeAngelo, a wyrównał w początkowych fragmentach trzeciej odsłony Kevin Labanc. W dogrywce rozstrzygnięcie nastąpiło po niespełna dwóch minutach gry, a gola zdobył Rosjanin Aleksander Barabanow. "Wiem, że to dopiero 18. mecz w sezonie, ale takie zwycięstwa napędzają. Drużyna ciężką pracą zapracowała na ten sukces. To wielki zastrzyk optymizmu" - zaznaczył szkoleniowiec przeciętnie spisujących się dotychczas "Rekinów" Bob Boughner. pp/ sab/