Ekipa Blackhawks poinformowała o rozstaniu z McDonoughem w komunikacie prasowym. Właściciel drużyny Rockwell "Rocky" Wirtz wskazał, że kryzys wywołany koronawirusem i wstrzymanie sezonu NHL jest sposobnością do oceny "kierunku klubu". - Możemy zapewnić naszych kibiców, że wróci hokej, ale nikt nie wie, jak będzie wyglądać. Z pewnością potrzebne będą inne działania, inne pomysły, aby odnosić sukcesy zarówno na lodowisku, jak i poza nim - przyznał Wirtz. W ścisłym kierownictwie klubu jest jego 43-letni syn Danny. Teraz będzie pełnił tymczasowo rolę szefa. Hokeiści Blackhawks triumfowali w Pucharze Stanleya w 2010, 2013 i 2015 roku, ale ostatni raz w play off zagrali w sezonie 2016/2017. Obecnie zamykają - znajdując się na siódmym miejscu - tabelę Central Division. W Konferencji Zachodniej plasują się na 12. pozycji. - Przed 13 laty zatrudniłem Johna w Blackhawks ze względu na jego umiejętności przywódcze i wizję rozwoju klubu. To wszystko i jeszcze więcej przyniósł do drużyny. Jego wkład w sukcesy wykraczał daleko poza poprowadzenie zespołu do trzech tytułów mistrza NHL. Dzisiaj, choć to trudna decyzja, uważam, że rozstanie jest właściwe z powodu planów na przyszłość - stwierdził Wirtz senior. Zanim przeniósł się do hokejowego klubu Blackhawks, McDonough był prezesem baseballowego klubu Chicago Cubs. W branży sportowej uważany jest za bardzo szanowaną postać. giel/ krys/