Sukces gości jest tym większy, że grali w United Center poważnie osłabieni. Z powodu kontuzji ze składu wypadli: Paul Stastny, Jaden Schwartz, Patrik Berglund i Kevin Shattenkirk. "Czarne Jastrzębie" także nie dysponowały optymalnym składem, bo do zdrowia wracają Marian Hossa i Duncan Keith, ale gdy zjeżdżali z lodu po w pierwszej tercji wydawało się, że jest już po meczu. Wprawdzie na gola Marko Dano szybko odpowiedział Alexander Steen (szczęśliwe trafienie po rykoszecie), ale już po chwili Andrew Shaw wykorzystał rzut karny i gospodarze odzyskali prowadzenie. Dwie minuty później było 3-1 (dobitka Teuvo Teravainena) i choć goście odzyskali kontakt po precyzyjnym strzale Robby'ego Fabbrego, to w 18. minucie Brent Seabrook i Patrick Kane powiększyli zaliczkę Chicago do trzech bramek. "To nie była dobra tercja. Zdajemy sobie z tego sprawę, ale wróciliśmy na lód i dowiedliśmy, że potrafimy grać" - tłumaczył po meczu Brian Elliott, bramkarz St. Louis Blues. Jego ekipa odrobiła straty już w drugiej tercji. W trzeciej gole nie padły i losy spotkania rozstrzygnęła dogrywka. Zwycięskiego gola dla gości zdobył Władymir Tarasenko. "To dla nas dobra lekcja. Nie powinniśmy byli na to pozwolić. Daliśmy im strzelić za dużo goli i wrócić do gry" - podsumował Corey Crawford, bramkarz Chicago Blackhawks. Bardzo ciekawy bój stoczyli hokeiści Anaheim Ducks i Florida Panthers. Gospodarze wygrali 3-2 po rzutach karnych. Jeszcze niespełna sześć sekund przed końcem trzeciej tercji przegrywali, ale właśnie wtedy przełamał się Corey Perry. Kanadyjczyk zdobył aż 33 gole w minionym sezonie, a w obecnym pierwszego doczekał się dopiero w 12. spotkaniu! W karnych nie udało mu się zostać bohaterem, ale wyręczyli go koledzy i "Kaczory" sięgnęły po dwa punkty. Wyniki środowych meczów hokejowej ligi NHL: Toronto Maple Leafs - Winnipeg Jets 2-4 Chicago Blackhawks - St. Louis Blues 5-6 (po dogrywce) Vancouver Canucks - Pittsburgh Penguins 2-3 Anaheim Ducks - Florida Panthers 3-2 (po karnych)