Gospodarze nie mogli pogodzić się z porażką, zwłaszcza, że prowadzili już 2-0, a kolejne gole wydawały się jedynie kwestią czasu. "Prowadziliśmy 2-0... To rozczarowujące, aby w takich okolicznościach zdobyć tylko punkt" - żałował Ben Smith, napastnik "Czarnych Jastrzębi". Zespół z Chicago świetnie rozpoczął spotkanie - już w 59. sekundzie Patrick Kane sprytnym strzałem pokonał bramkarza rywali. Osiem minut później goście stracili kuriozalną bramkę. Podczas gry w osłabieniu, Leddy wstrzelił krążek do ich tercji, Ben Bishop ruszył za bramkę, aby przeciąć podanie, a tymczasem "guma" zaskakująco odbiła się od nierównej bandy i wróciła przed pustą bramkę, więc Brandon Saad nie miał żadnego problemu, aby wpakować ją do siatki. Blackhawks rządzili na lodzie, a ich przewagę świetnie oddaje statystyka celnych strzałów: 12-0 w pierwszej tercji, 13-6 w drugiej i 12-8 w trzeciej. Jednak w połowie trzeciej tercji gości poderwał do walki doświadczony Martin St Louis, a już półtorej minuty później był remis! W dogrywce nie padł "złoty gol", a jedynego karnego wykorzystał Valtteri Filppula, dając tym samym dwa punkty "Błyskawicom". Wyniki sobotnich spotkań sezonu regularnego hokejowej ligi NHL: Pittsburgh Penguins - Buffalo Sabres 4-1 New York Islanders - Columbus Blue Jackets 2-3 (po karnych) Boston Bruins - Detroit Red Wings 4-1 Toronto Maple Leafs - Ottawa Senators 5-4 (po karnych) Montreal Canadiens - Philadelphia Flyers 4-1 Chicago Blackhawks - Tampa Bay Lightning 2-3 (po karnych) St. Louis Blues - Florida Panthers 7-0 Dallas Stars - Washington Capitals 2-1 Minnesota Wild - Anaheim Ducks 3-4 (po dogrywce) Vancouver Canucks - Edmonton Oilers 6-2 San Jose Sharks - Phoenix Coyotes 4-1