Przed kilkoma dniami "Płomienie" zdobyły dwie bramki w pierwszych 49 sekundach starcia z Toronto Maple Leafs (3-0), a w niedzielę po raz kolejny potwierdziły, jak wielki mają potencjał w ofensywie. Przez długi czas nic nie zapowiadało kanonady. Wprawdzie gospodarze szybko objęli prowadzenie - w 3. minucie trafił Johnny Gaudreau, ale kolejny gol padł dopiero na początku drugiej tercji i zdobyli go goście. Zapowiadał się zacięty bój, w którym kolejna bramka może być na wagę zwycięstwa, a tymczasem w 32. minucie rozpoczął się prawdziwy festiwal strzelecki. Troy Brouwer, Alex Chiasson, Matt Stajan strzelili gole dla ekipy z Calgary w ciągu zaledwie 87 sekund! Na tym zresztą nie koniec, bo Sam Bennett i Dougie Hamilton dołożyli kolejne dwa. W efekcie w ciągu sześciu minut padło pięć bramek dla "Płomieni". Rywale zostali rzuceni na kolana i w trzeciej tercji stracili kolejne dwa gole. Gospodarze prowadząc 8-1 pozwolili sobie na rozluźnienie i rywale zmniejszyli nieco rozmiary porażki. "To coś niesamowitego. Każdy grał dobrze. Każdy był w tercji ataku. To wielka radocha grać w takim spotkaniu" - cieszył się Johnny Gaudreau, który zdobył gola w pierwszym meczu po długiej przerwie spowodowanej kontuzją palca. "Nie możemy się załamywać. Trzeba patrzeć przed siebie" - podkreślał napastnik ekipy z Anaheim Antoine Vermette. Wyniki niedzielnych meczów hokejowej ligi NHL: Los Angeles Kings - Montreal Canadiens 4-5 (po karnych) Carolina Hurricanes - Tampa Bay Lightning 1-0 (po dogrywce) New York Islanders - Detroit Red Wings 3-4 (po dogrywce) Nashville Predators - Philadelphia Flyers 2-4 Chicago Blackhawks - Winnipeg Jets 1-2 Calgary Flames - Anaheim Ducks 8-3 Edmonton Oilers - Minnesota Wild 1-2 (po dogrywce)