Zwycięską bramkę uzyskał Corey Perry w 71. minucie, choć początkowo sędziowie jako strzelca zapisali Nathana Thompsona. "Nie ma to znaczenia, najważniejsza jest bramka" - stwierdził Thompson. Już po raz trzeci w obecnych rozgrywkach play off gol Perry'ego w dogrywce przesądził o sukcesie Ducks. Takim wyczynem w historii popisało się tylko dwóch graczy: Mel Hill w 1939 roku i Maurice Richard w 1951. Zespół z Anaheim w czwartek prowadził 2-0 aż do 54. minuty, ale nie zdołał utrzymać korzystnego wyniku. Wówczas kontaktową bramkę strzelił P.K. Subban, a na 35 sekund przed końcową syreną do wyrównania doprowadził Filip Forsberg. Trafienia dla przyjezdnych zanotowali Rickard Rakell w 12. minucie i Nick Ritchie w 31. Ducks przerwali świetną serię Predators, którzy w Bridgestone Arena wygrali dziesięć spotkań z rzędu, wliczając poprzedni sezon. "Oczywiście jesteśmy rozczarowani. Słabo zagraliśmy w pierwszej tercji (w strzałach 2:14), potem było lepiej, ale nie możemy pozwolić tak dobrym rywalom na osiągnięcie dwubramkowej przewagi" - powiedział Forsberg. Piąte spotkanie finału na Zachodzie odbędzie się w sobotę w Anaheim. W tym sezonie już 47 spotkań w rywalizacji o Puchar Stanleya zakończyło się różnicą jednej bramki. Rekord z 2007 roku wynosi 51.Finał Konferencji Zachodniej: Nashville Predators - Anaheim Ducks 2-3 (po dogrywce) Stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 2-2.