W wyrównanej pierwszej tercji gole nie padły, a po przerwie sytuację zdominowali goście. W drugiej tercji oddali 15 celnych strzałów, co przełożyło się na dwa gole. Już na początku Taylor Back i Gabriel Bourque wyprowadzili popisową kontrę, a pięć minut później Predators wykorzystali przewagę liczebną i po strzale Romana Josiego oraz rykoszecie, krążek po raz drugi wpadł do bramki miejscowych. Tymczasem hokeiści Anaheim Ducks praktycznie nie istnieli w ofensywie - oddali tylko trzy celne strzały. "Druga tercja... taka druga tercja, jak dziś w naszym wykonaniu to odpowiedź na pytanie, dlaczego trenerzy nie mają włosów na głowie" - żartował po meczu Bruce Boudreau, łysy trener Anaheim Ducks. Jego zespół potrafił jednak wrócić do gry i trzecia tercja wyglądała zupełnie inaczej. To goście bronili się, ale już po dwóch minutach rywale strzelili kontaktowego gola. Kluczowe dla losów spotkania były dwa trafienia Kyle'a Palmieriego i Nate'a Thompsona w odstępie 35 sekund w 50. minucie. "Kaczory" postawiły kropkę nad "i" pięć minut przed końcem, gdy Cam Fowler huknął z niebieskiej i pokonał zasłoniętego Pekka Rinne. Wyniki niedzielnych meczów w hokejowej lidze NHL: New York Rangers - Florida Panthers 2-1 Columbus Blue Jackets - Carolina Hurricanes 2-3 Dallas Stars - St. Louis Blues 0-3 Anaheim Ducks - Nashville Predators 4-2 Pittsburgh Penguins - Detroit Red Wings 1-5 Washington Capitals - Boston Bruins 2-0 Ottawa Senators - Philadelphia Flyers 2-1 (po karnych)