Po pierwszej tercji prowadzili jednak goście, a gola zdobył Rosjanin Artiom Anisimow. Później jednak na tafli niepodzielnie rządzili "Stołeczni". Po dwa gole uzyskali T.J. Oshie i Aleksander Owieczkin. Rosjanin zdobył już w NHL 684 bramki, co daje mu 11. lokatę w rankingu wszech czasów, ex aequo z Finem Teemu Selanne. W tym sezonie, w którym dotychczas zaliczył 26 trafień, powinien zdystansować takie gwiazdy hokeja, jak Mario Lemieux - 690, Steve Yzerman - 692 czy Mark Messier - 694. - To wielkie nazwiska... Znaleźć się w takim gronie to wiele dla mnie znaczy. Ale statystyki mają drugorzędne znaczenie. Mnie cieszy przede wszystkim gra w hokeja - przyznał rosyjski kapitan ekipy z Waszyngtonu. Z kolei dwie asysty zaliczył John Carlson, który z 54 pkt (13+41) plasuje się najwyżej - na 10. miejscu - w klasyfikacji kanadyjskiej spośród graczy Capitals. Na Wschodzie najgroźniejszym rywalem stołecznych hokeistów są Boston Bruins. "Niedźwiadki" po wtorkowej wygranej na wyjeździe z Nashville Predators 6-2 mają 61 pkt. Takim samym dorobkiem mogą się pochwalić broniący Pucharu Stanleya St. Louis Blues, którzy są liderem Konferencji Zachodniej. Mistrzowie ostatniej nocy zwyciężyli San Jose Sharks 3-2. Strzelecką kanonadę urządzili sobie zawodnicy Tampa Bay Lightning, którzy pokonali Vancouver Canucks 9-2, choć po pierwszej tercji było... 0-1. W drugiej miejscowi zdobyli sześć bramek, z czego cztery w odstępie 176 sekund między 16. a 19. minutą tej odsłony. Trzy z nich natomiast dzieliło 57 sekund. Końca drugiej tercji nie doczekał bramkarz gości Jacob Markstroem, który puścił sześć goli w 21 strzałach. - To okropne uczucie. Niby tylko mecz hokeja, a zjeżdżasz z lodu niczym skazaniec. Najgorsze, że zawiodłem partnerów z zespołu - przyznał Szwed. Pierwszym hat-trickiem na lodowiskach NHL popisał się debiutujący w tej lidze w bieżących rozgrywkach Carter Verhaeghe. 24-letni Kanadyjczyk posłał krążek do siatki m.in. kiedy jego drużyna grała w przewadze, ale i w osłabieniu. Lightning z 54 pkt są na piątej pozycji na Wschodzie, a w Atlantic Division ustępują tylko Bruins. Natomiast drużyna z Vancouver ma 50 pkt i jest dziewiąta na Zachodzie.