Bohaterem spotkania był Jeff Carter, który w 14. minucie dogrywki zdobył zwycięskiego gola dla gości. "Królowie" wygrali dziesiąty mecz z rzędu w play off na obcym lodowisku, bijąc tym samym rekord! Drugie starcie było niemal kopią pierwszego. Kings pierwsi strzelili gola - ich najbardziej ofensywnie grający obrońca Drew Doughty znów zamienił się w rasowego napastnika i po indywidualnym rajdzie pokonał Martina Brodeura. Doświadczony bramkarz "Diabłów" ratował swój zespół przed utratą kolejnych goli, choć także bramkarz gości Jonathan Quick rozgrywał znakomity mecz. Ich interwencje były ozdobami meczu. Gospodarze wyrównali dopiero na początku trzeciej tercji. Ryan Carter zmienił w powietrzu lot krążka po potężnej "klepie" Marka Żydlickiego z niebieskiej linii i zaskoczył Quicka. W końcówce III tercji mocno przycisnęli hokeiści New Jersey Devils, jednak podobnie, jak w środę, i tym razem losy meczu rozstrzygnęły się dopiero w dogrywce. Zasłoniętego Brodeura strzałem z dystansu pokonał Jeff Carter i "Królowie" mogą wracać do Los Angeles z nadzieją, że już 6 czerwca na własnym lodzie świętować będą zdobycie najcenniejszego hokejowego trofeum. "Nie da się zdobyć Pucharu Stanleya wygrywając tylko dwa mecze. Na razie jeszcze niczego nie wygraliśmy" - stopował Jarret Stoll, napastnik Los Angeles Kings. Tymczasem trener "Diabłów" Peter DeBoer mimo porażki, był zadowolony z tego, że jego zespół zagrał znacznie lepiej niż w pierwszym spotkaniu. Mirosław Ząbkiewicz Wynik sobotniego meczu finałowego hokejowej ligi NHL: New Jersey Devils - Los Angeles Kings 1-2 (po dogrywce) stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 2-0 dla Kings