Laine wyrasta na wielką gwiazdę. Jego talent po raz pierwszy ujawnił się w 2015 roku. Wówczas z reprezentacją Finlandii sięgnął po srebrny medal mistrzostw świata do lat 18. W grudniu występował już w drużynie do lat 20, a zdobywając siedem goli poprowadził Suomi do mistrzostwa globu. Jego kariera nabierała coraz większego tempa. W maju w seniorskich mistrzostwach świata uznano go najbardziej wartościowym zawodnikiem (MVP), a Finowie cieszyli się z drugiego miejsca. W rosyjskim turnieju zdobył siedem bramek i miał pięć asyst. Po takich występach stało się jasne, że rodzinne Tampere zamieni na któryś z klubów w NHL. Z drugim numerem w drafcie został wybrany przez Jets. Już w debiucie strzelił gola, a w ostatnich pięciu spotkaniach zdobył pięć bramek. W starciu z Red Wings na listę strzelców wpisał się w 14. minucie, a chwilę wcześniej asystował przy trafieniu Dustina Byfugliena. Jego zespół po pierwszej tercji prowadził 3:1. Jednak w drugiej części gry Red Wings doprowadzili do remisu, a w karnych rozstrzygnęli mecz na swoją korzyść. "Zaczęliśmy dobrze, ale później obniżyliśmy loty. Nie wiem czemu tak się stało. Zamiast dobić rywala pozwoliliśmy mu wrócić do gry. To był błąd" - przyznał Laine. W tabeli Konferencji Zachodniej Jets zajmują siódme miejsce.