Bonino zdobył po jednym golu w każdej tercji. Rinne natomiast zatrzymał 20 strzałów, ale zachwycony swoją postawą nie był. Doceniał za to stojącego między słupkami Blackhawks Robina Lehnera, na którego bramkę uderzano 51 razy. "Robin co chwila musiał popisywać się kunsztem i tylko dzięki niemu nie odnieśliśmy miażdżącego zwycięstwa. Chyba nigdy w karierze nie miałem tak pracowitego meczu, jak on tego wieczora" - podkreślił Rinne, który czyste konto zachował po raz 57. Predators w tabeli Konferencji Zachodniej zajmują drugie miejsce. Mają 17 punktów, tak jak prowadzący Colorado Avalanche. "Lawiny" rozegrały jednak o jeden mecz mniej. Na wschodzie natomiast na pierwsze miejsce awansowali Washington Capitals. Stołeczny zespół na wyjeździe wygrał po dogrywce z Toronto Maple Leafs 4-3, a jego motorem napędowym tradycyjnie był Aleksander Owieczkin. 34-letni Rosjanin zdobył dwa kluczowe gole i miał dwie asysty. To właśnie on w 45. minucie doprowadził do remisu i na minutę przed końcem dogrywki przesądził o zwycięstwie. "Na zdobywaniu bramek i stwarzaniu kolegom okazji polega właśnie moja robota" - podkreślił Owieczkin. Dwa gole dla Capitals strzelił także John Carlson. Dla "Klonowych Liści" dwukrotnie trafił Auston Matthews, jedną bramkę dołożył Andreas Johnsson. Ekipa z Waszyngtonu ma w tabeli punkt przewagi nad Boston Bruins i Buffalo Sabres. "Niedźwiadki" rozegrały jednak o dwa, a "Szable" o jeden mecz mniej.