"Rekiny" przegrywały po trzech meczach 1-2, więc koniecznie chciały wykorzystać atut własnej hali. W pierwszej tercji gospodarze oddali 10 strzałów (rywale 6), ale gole nie padły. Miejscowi zmarnowali trzy okresy gry w przewadze, a na początku drugiej części nie potrafili pokonać bramkarza z Vancouver grając z przewagą zawodnika przez cztery kolejne minuty. Niewykorzystane szanse boleśnie zemściły się na "Rekinach" już po kilku minutach, gdy to oni zaczęli łapać kary. W ciągu niespełna trzech minut czterech miejscowych graczy odesłanych zostało na ławkę kar! Canucks bezlitośnie wykorzystali trzy okresy gry z przewagą dwóch zawodników i po drugiej tercji zjeżdżali z lodu prowadząc 3-0, choć w pierwszych dwóch częściach meczu oddali zaledwie 10 strzałów. Gospodarze nie mieli już nic do stracenia i w trzeciej tercji rzucili się do ataków. Jednak ich sytuacja stała się beznadziejna, gdy w 46. minucie Alexandre Burrows wykończył kontrę podwyższając na 4-0. Broniący bramki Canucks Roberto Luongo miał bardzo dużo pracy, ale bronił świetnie (33 z 35 strzałów). Andrew Desjardins i Ryane Clowe zmniejszyli rozmiary porażki, ale najlepszy zespół sezonu zasadniczego nie pozwolił rywalom na więcej. Bohaterami gości byli Sami Salo (strzelił dwa gole) oraz bracia Sedinowie. Wprawdzie tym razem nie zdobyli gola, ale Henrik asystował przy wszystkich czterech bramkach swojej drużyny, a Daniel zaliczył trzy asysty. Zobacz skrót meczu Wynik meczu trzeciej rundy fazy play off - finału Konferencji Zachodniej - hokejowej rywalizacji o Puchar Stanleya: San Jose Sharks - Vancouver Canucks 2-4 (stan rywalizacji do czterech zwycięstw - 3-1 dla Canucks)