Pierwsza tercja nie zapowiadała zwycięstwa gospodarzy, których wspierało 20 tysięcy kibiców. Po dwóch golach Patrice'a Bergerona oraz trafieniu Michaela Rydera "Niedźwiadki" prowadziły 3-0. Później jednak na lodowisku dominowali gracze trenera Guya Bouchera. W drugiej tercji zdołali doprowadzić do remisu, a w trzeciej przechylili szalę na swoją korzyść, zdobywając dwa kolejne gole, przy czym Martin St Louis 37 sekund przed końcową syreną posłał krążek do pustej bramki. W ich szeregach na wyróżnienie zasłużyli przede wszystkim Teddy Purcell, który dwukrotnie pokonał bramkarza rywali oraz Simon Gagne, który trafił na 4-3 i asystował przy dwóch innych golach. Spory wkład w sukces miał również rezerwowy bramkarz gospodarzy Mike Smith. W 18. minucie gry zastąpił Dwyane'a Rolosona i zachował czyste konto do końca spotkania. - W pierwszej tercji graliśmy świetnie. I nie twierdzę tak tylko dlatego, że zdobyliśmy trzy gole. Po prostu cała drużyna funkcjonowała należycie. A później straciliśmy koncentrację i kontrolę nad wydarzeniami na lodowisku. Drogo nas to kosztowało - ocenił trener pokonanych Claude Julien. Wynik meczu trzeciej rundy fazy play off - finału Konferencji Wschodniej - hokejowej rywalizacji o Puchar Stanleya: Tampa Bay Lightning - Boston Bruins 5-3 (stan rywalizacji do czterech zwycięstw - 2-2)