Bramkę dającą komplet punktów "Czerwonym Skrzydłom" zdobył Paweł Dacjuk, gdy do końcowej syreny pozostało... pięć sekund. Piętnaście sekund przed końcem trzeciej tercji sędzia wznowił grę w tercji Predators. W zamieszaniu gospodarze przechwycili krążek, Henrik Zetterbeg wyłożył go Daciukowi, a ten uderzeniem z nadgarstka pokonał świetnie spisującego się do tej pory Pekkę Rinne. - To była znakomita asysta "Zet". Bez namysłu uderzyłem, nie wiedząc nawet, ile zostało jeszcze czasu - chwalił Szweda Rosjanin, który asystował również przy pierwszym golu, strzelonym w 13. minucie przez Johana Franzena. Na mecze "Czerwonych Skrzydeł" do Joe Louis Arena regularnie przychodzi komplet 20 tys. widzów. Trudno się dziwić, bo tak długiej zwycięskiej passy gospodarzy nie notowano w NHL od ponad 80 lat. Pod koniec sezonu 1929/30 Boston Bruins wygrali 20 kolejnych meczów, a na początku następnego jeszcze dwa. Zespół z Detroit już kilka dni temu poprawił ich rekord zwycięstw w jednym sezonie, teraz wyrównał osiągnięcie "Niedźwiadków", biorąc pod uwagę przełom sezonów. W niedzielę "Czerwone Skrzydła" staną przed szansą pobicia absolutnego rekordu wygranych z rzędu. Ich rywalami będą San Jose Sharks. Boston Bruins, broniący Pucharu Stanleya, przegrali w Winnipeg z ekipą Jets 2-4. Dwie zwycięskie bramki w odstępie dwóch minut zdobył Bryan Little. Piątkowe wyniki: New Jersey Devils - Anaheim Ducks 3-2 po karnych Carolina Hurricanes - San Jose Sharks 3-2 Buffalo Sabres - Montreal Canadiens 3-4 po karnych Edmonton Oilers - Colorado Avalanche 1-3 Detroit Red Wings - Nashville Predators 2-1 Winnipeg Jets - Boston Bruins 4-2 Florida Panthers - Washington Capitals 1-2