Fani w Anaheim nie nudzili się w niedzielny wieczór. Obejrzeli sześdziesiąt strzałów, dziewięć goli i dwa pojedynki pięściarskie. Mimo wysokiego wyniku, mecz był bardzo zacięty, o czym najlepiej świadczy duża ilość kar. Brodeur obronił 37 strzałów, raz pomógł mu słupek, raz poprzeczka. Obaj bramkarze długo zachowywali czyste konto. Wynik otworzył Jamie Langenbrunner dopiero na początku trzeciej tercji - w ostatniej sekundzie gry w podwójnej przewadze. Dwie minuty później wyrównał Alexander Semin i do końca trwała zacięta walka. O ile w pierwszych dwóch tercjach to gospodarze mocno naciskali, o tyle później to rywale częściej strzelali. "Złoty gol" padł 50 sekund przed końcem dogrywki. Goście wyprowadzili kontrę, John Madden szeroko pojechał lewym skrzydłem, nikt nie zamknął jego podania celnym strzałem, ale hokeiści "Diabłów" utrzymali się przy krążku, w końcu trafił do świetnie ustawionego Maddena, który z bliska wcisnął go do siatki. Hokeiści San Jose mieli zdecydowaną przewagę w strzałach 37:21 podczas meczu z Pittsburgh Penguins, ale zwycięstwo wydarli gospodarzom dopiero w rzutach karnych. Decydujący cios zadał w trzeciej serii Jeremy Roenick. Wyniki niedzielnych meczów NHL: Minnesota Wild - Calgary Flames 1:2 Pittsburgh Penguins - San Jose Sharks 1:2 Washington Capitals - New Jersey Devils 1:2 New York Rangers - Florida Panthers 5:0 Edmonton Oilers - Colorado Avalanche 3:2 Phoenix Coyotes - St. Louis Blues 2:0 Anaheim Ducks - Chicago Blackhawks 6:3