Na przerwę w rozgrywkach, spowodowaną Meczem Gwiazd (30 stycznia w Raleigh), zawodnicy z Filadelfii udadzą się w doskonałych humorach. Z dorobkiem 71 punktów są najlepszym zespołem w całej lidze i wszystko wskazuje na to, że szybko zapewnią sobie udział w rozgrywkach o Puchar Stanleya. W poprzednim sezonie awansowali do play off rzutem na taśmę - w ostatnim meczu rundy zasadniczej. Flyers pokazali we wtorek, jak należy grać w przewadze liczebnej. Trzykrotnie wykorzystali tę szansę, a bramki strzelali: Jeff Carter, Claude Giroux i Kimmo Timonen. Do siatki Canadiens trafili również Dan Carcillo i Danny Briere. "Lotnicy" występują w NHL od sezonu 1967/68, gdy ligę powiększono o sześć drużyn. Z tego grona Flyers jako pierwsi wygrali tysiąc spotkań przed swoimi kibicami. - Jest to wspaniałe osiągnięcie, prawdziwy kamień milowy i powód do dumy dla tych wszystkich, którzy zakładają nasze pomarańczowo-czarne barwy od blisko 45 lat - oświadczył założyciel klubu Ed Snider. Piłkarskim wynikiem zakończył się mecz w Pittsburghu, gdzie tamtejsi Penguins pokonali New York Islanders 1-0. W 49. minucie jedynego gola strzelił Craig Adams. "Pingwiny" wystąpiły osłabieni brakiem Sidneya Crosby'ego (nie zagrał już w dziewiątym meczu, wciąż odczuwa skutki wstrząśnienia mózgu, którego doznał 5 stycznia podczas spotkania z Tampa Bay Lightning) i Jewgienija Małkina. Bramkarz gospodarzy Marc-Andre Fleury obronił 29 strzałów, zachowując czyste konto po raz osiemnasty w karierze. Wtorkowe wyniki: New York Rangers - Florida Panthers 3-4 Philadelphia Flyers - Montreal Canadiens 5-2 Pittsburgh Penguins - New York Islanders 1-0 Phoenix Coyotes - Edmonton Oilers 3-4 Ottawa Senators - Buffalo Sabres 2-3 (po dogr.) Tampa Bay Lightning - Toronto Maple Leafs 2-0 Chicago Blackhawks - Minnesota Wild 2-4 Columbus Blue Jackets - Anaheim Ducks 2-3