Szóste, być może decydujące, spotkanie finału Konferencji Zachodniej odbędzie się w środę w Calgary. Ponieważ w tej parze zawsze wygrywała drużyna gości, zwycięstwo Kanadyjczyków nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem. Zresztą, w moc gry na obcym lodowisku wierzył trener "Płomieni" Darryl Sutter, który po przegranym niedzielnym spotkaniu w Calgary powiedział: - Całe szczęście, że teraz gramy na wyjeździe. Pech "Rekinów" w poniedziałkowym meczu zaczął się od straty krążka przez Aleksandra Koroljuka przy wyprowadzaniu go z własnej tercji w 7. min. "Gumę" przejął Jarome Iginla i nie dał szans Jewgienijowi Nabokowowi. Warto podkreślić, że w tym momencie drużyna z Calgary grała w osłabieniu. Dwie minuty później gola dołożył Marcus Nilson. W tym momencie z ekipy gospodarzy uszło powietrze. Starali się zmienić niekorzystny rezultat, ale nic im nie wychodziło. Poza tym dobrze w bramce "Płomieni" spisywał się Miikka Kiprusoff, który dzień po fatalnym spotkaniu w Pengrowth Saddledome, zanotował mecz bez puszczonego gola. Ostatnią bramkę zdobył Craig Conroy w 33. min pokonując Nabokowa uderzeniem z bliskiej odległości. W drugim meczu z rzędu w zespole Calgary nie wystąpił Polak Krzysztof Oliwa. Zobacz wyniki oraz zdobywców goli w NHL Playoffs 2004