W zespole gospodarzy nie wystąpił Krzysztof Oliwa. Piąte spotkanie finału odbędzie się już w poniedziałek w Kalifornii. W niedzielę nie miał swojego dnia bramkarz zespołu z Calgary Miikka Kiprusoff. Zawalił przynajmniej przy dwóch z czterech goli straconych przez "Płomienie" w drugiej tercji, wygranej przez gości 4:1. W 23. min nie zatrzymał uderzenia z dystansu Mike Rathje, dla którego była to pierwsza bramka w playoffs od 2 kwietnia 2002 roku. Gdy pięć minut później wyrównał Jarome Iginla wydawało się, że Kanadyjczycy przejmą kontrolę w meczu. Wtedy jednak katastrofalny błąd przydarzył się golkiperowi zespołu z Calgary. Wyjechał on za swoją bramkę i zderzył się z obrońcą Robynem Regehrem. Bezpański krążek przejął Jonathan Cheechoo i strzałem do pustej bramki odzyskał prowadzenie dla swojego zespołu. - Zabrakło komunikacji między Kiprusoffem i Regehrem, co udało mi się wykorzystać - stwierdził Cheechoo, który trafił 39 sekund po wyrównującym golu Iginli. Po następnych 89 sekundach Vincent Damphousse dał gościom dwubramkowe prowadzenie, wykorzystując okres gry w przewadze, a tuż przed końcem drugiej tercji "Płomienie" dobił Patrick Marleau. Trener drużyny z Calgary zareagował trochę za późno na wydarzenia na lodzie. Dopiero po zakończeniu drugiej tercji zostawił w szatni Kiprusoffa w jego miejsce wprowadzając Romana Turka. W tym momencie spotkanie było już jednak rozstrzygnięte. Gol Chrisa Simona w 60. min nie mógł już niczego zmienić. - Teraz jedziemy do domu i mogę zapewnić was, że wiemy jak wygrać u siebie - powiedział Rathje, nawiązując do faktu, że żadnej z drużyn nie udało się do tej pory zwyciężyć na własnym lodzie. Zobacz wyniki oraz zdobywców goli w NHL Playoffs 2004