Bohaterem w zespole "Kojotów" był James Vandermeer, który zdobył dwie bramki. Najpierw na początku trzeciej tercji doprowadził do remisu 1:1 (prowadzenie dla gospodarzy zdobył Ryan Getzlaf w 26. minucie, kiedy jego drużyna grała w przewadze), a w drugiej minucie dogrywki zapewnił im zwycięstwo. Po jego strzale krążek odbił się jeszcze od obrońcy Nicka Boyntona i zmylił Jean-Sebastiena Giguere'a. Zespół z Arizony już wcześniej prowadził w tym spotkaniu, po trafieniu Matthew Lombardiego w połowie trzeciej tercji, ale na niespełna dwa minuty przed końcem wyrównał Bobby Ryan. 18. zwycięstwo odniosły "Rekiny", najlepszy zespół tego sezonu. Co prawda mecz w Vancouver zaczął się dla nich niezbyt pomyślnie, bo już w drugiej minucie prowadzenie dla gospodarzy zdobył Kyle Wellwood, ale potem Canucks nie byli w stanie pokonać Jewgienija Nabokowa aż do ostatnich sekund pojedynku, kiedy zrobił to Jannik Hansen. Sharks jeszcze w pierwsze tercji doprowadziły do remisu, po trafieniu Frazera McLarena w 13. minucie, które było jego premierowym w NHL. W 27. kolejnego gola dla nich strzelił Dan Boyle wykorzystując okres gry w przewadze, a wątpliwości rozwiały bramki Manny'ego Malhotry i Jamiego McGinna zdobyte w ciągu 13 sekund pod koniec trzeciej tercji, co pozwoliło objąć gościom prowadzenie 4:1.