Tak daleko w play off "Diabły" nie zaszły od 2003 roku, kiedy wywalczyły Puchar Stanleya. Jednym z najlepszych zawodników tamtej ekipy był bramkarz Martin Brodeur, który spisywał się świetnie w meczach z "Lotnikami". W pięciu spotkaniach dał się pokonać zaledwie 11 razy, a w ostatnim tylko w ósmej minucie zaskoczył go Maxime Talbot. - W tej serii zagraliśmy naprawdę dobrze. W pierwszej rundzie przeżyliśmy trochę niepotrzebnego strachu, dlatego to bardzo fajne, że tę mamy już za sobą. Teraz czeka nas krótka przerwa, a potem przekonamy się co przyniesie nam finał konferencji - powiedział Brodeur, który obronił 27 strzałów rywali. Jeszcze w pierwszej tercji dwie bramki dla gości zdobyli Bryce Salvador w 10. i David Clarkson w 13. minucie. Wynik spotkania w 45. ustalił Ilja Kowalczuk, wykorzystując okres gry w przewadze. Na usprawiedliwienie gospodarzy trzeba dodać, że we wtorek wystąpili bez najlepszego zawodnika ligi w punktacji kanadyjskiej Claude'a Girouxa (17 "oczek" w play off), który był zawieszony za uderzenie w głowę skrzydłowego Devils Dainiusa Zubrusa. - To jest nasz najlepszy zawodnik. Był nim przez cały sezony, a w play off grał niesamowicie. To była wielka strata. Nie wiadomo, jak potoczyłby się mecz numer pięć, gdyby mógł wystąpić, ale mielibyśmy większą szansę na zwycięstwo - stwierdził weteran Jaromir Jagr. W finale Konferencji Wschodniej Devils zmierzą się z New York Rangers albo Washington Capitals. Pierwsi prowadzą 3-2 w serii, spotkanie numer sześć odbędzie się w środę w stolicy Stanów Zjednoczonych. Konferencja Wschodnia: Philadelphia Flyers - New Jersey Devils 1-3 (Devils wygrali rywalizację play off 4-1)