"Przeprowadziłem poważną rozmowę z Johnem Fergusonem, generalnym menedżerem Toronto Maple Leafs, i poprosiłem, by klub wystawił mnie na listę transferową. Cieszę się, że poszedł mi na rękę. On mnie ściągnął do Toronto. Na szczęście nie chciał mnie tu pogrzebać" - powiedział polski hokeista w "Rzeczpospolitej". "Jestem szczęśliwy, że będę graczem Bruins. Tam zaczynałem karierę w NHL. Później byli Edmonton Oilers, New York Islanders, Montreal Canadiens, znów Islanders i Maple Leafs. Kiedy w NHL był lokaut, grałem w DjurgardenSztokholm. Teraz wracam do korzeni. To piękne miasto, znakomicie zorganizowany klub i sympatyczni ludzie" - stwierdził Czerkawski, który w tym sezonie rozegrał tylko 19 meczów NHL. Dlaczego? "To pytanie do trenera Patta Quinna, który również prowadził reprezentację Kanady na igrzyskach w Turynie. Nie dostałem od niego szansy. Tylko tyle mogę powiedzieć" - powiedział hokeista.