Spotkanie w Rogers Place rozpoczęło się po myśli gospodarzy, gdyż objęli prowadzenie już w 38. sekundzie gry. Gola uzyskał Connor McDavid po tym, jak Zach Hyman wyłuskał krążek przy bandzie. Kolejne dwa gole zdobył jednak rosyjski napastnik Avalanche Walery Niczuszkin, a przy obu asystował mu Devon Toews. W 48. minucie Ryan McLeod wyrównał na 2:2, ale pięć minut później wracający na lód z ławki kar J.T. Compher wywalczył krążek przy bandzie i strzałem między parkanami pokonał Mike'a Smitha. Bramkarz "Nafciarzy", który obronił w sumie 39 strzałów, w tej sytuacji z pewnością mógł się zachować lepiej. Wynik - posyłając krążek do pustej bramki gospodarzy - ustalił pół minuty przed końcową syreną Fin Mikko Rantanen. "Bez dwóch zdań ważne, znaczące zwycięstwo. Ale robota jeszcze nie jest skończona" - przyznał szwedzki kapitan zespołu z Denver Gabriel Landeskog. Czwarty mecz tej pary - w poniedziałek, ponownie w Edmonton. Avalanche to dwukrotni mistrzowie NHL, po Puchar Stanleya sięgnęli w 1996 i 2001 roku.