Już w trzecim meczu bohaterem mógł być Stephane Yelle z Avalanche. Wtedy, także w dogrywce, nie wykorzystał idealnej okazji do strzelenia zwycięskiej bramki. Tym razem już się nie pomylił. Otrzymał podanie od Roba Blake'a w 5. Minucie dogrywki czwartego meczu. I wreszcie zaliczył trafienie. Pierwsze w fazie play off. Jakże cenne! Tym samym hokeiści Colorado w poniedziałkową noc będą mieli szansę zakończyć rywalizację z Bluesmenami. - Wiem, że zawiodłem w trzecim meczu, ale za moment był kolejny, a ja byłem gotowy do gry. Czułem się naprawdę dobrze. Nie przypominam sobie, kiedy ostatnio strzeliłem zwycięska dla zespołu bramkę w dogrywce - tłumaczył Yelle. - To wielka sprawa dla Yelle'a, ale Rob Blake rozegrał krążek w niewiarygodny sposób - podkreślał trener Colorado, Bob Hartley. Zobacz rywalizację w play off