Dzień wcześniej drużyna Canucks wygrała na wyjeździe z Red Wings 4-3 po karnych, przerywając ich rekordową serię 23 zwycięstw w Joe Louis Arena. Przelot z Detroit do Newark trwał jednak ponad godzinę dłużej niż planowano z powodu gwałtownej burzy śnieżnej i mecz stanął pod znakiem zapytania. - Na pewno to zamieszanie nie było dla nas korzystne. Pewnie dlatego graliśmy dzisiaj trochę słabiej, ale udało nam się wygrać i zostaliśmy liderami NHL, więc nie powinienem narzekać - stwierdził trener Alain Vigneault. Bramki dla przyjezdnej drużyny zdobyli Aaron Rome i Mason Raymond, zapewniając prowadzenie 2-0 po 23 minutach. Bramkarz Cory Schneider udanie interweniował 30 razy, a pomylił się tylko przy strzale Davida Clarksona w połowie drugiej tercji. W Nowym Jorku, a dokładnie na przedmieściach, w Uniondale, rozegrano derby tej metropolii. Wydawało się, że występujący w roli gospodarzy zawodnicy Islanders, zajmujący trzecie od końca miejsce w Konferencji Wschodniej, są skazani na pożarcie przez prowadzących w niej Rangers (82 pkt), zajmujących obecnie trzecią lokatę w lidze. Nieoczekiwanie jednak to "Wyspiarze" okazali się lepsi, choć zwycięstwo 4-3 zapewnił im dopiero w czwartej serii rzutów karnych Matt Moulson. Przed nim trafili także - w pierwszej kolejce - jego kolega Frans Nielsen oraz Marian Gaborik. W regulaminowym czasie gry gospodarze prowadzili 2-0, a także 3-1 po bramkach Moulsona i dwóch P.A. Parenteau. Jednak Rangers dwukrotnie wyrównywali po skutecznych atakach Marca Staala, Mariana Gaborika i Dereka Stepana. Po kilkudniowej absencji szeregi Washington Capitals wzmocnił kapitan Aleksander Owieczkin, a jego zespół pokonał u siebie Montreal Canadiens 4-1. Rosjanin zdobył 25. gola w sezonie (ma też 21 asyst), zapewniając w połowie drugiej tercji prowadzenie 3-0, zaledwie 16 sekund po celnym strzale Jasona Chimery. W pierwszej części gry trafił Mathieu Perreault, a w trzeciej wynik spotkania ustalił Joel Ward, kierując krążek do pustej bramki rywali na 35,1 sekundy przed końcem. Canadiens odpowiedzieli tylko udanym atakiem Rene Borque'a w 43. minucie. 1500. zwycięstwo w lidze, a 742. od przeprowadzki do stanu Teksas, odnotowali hokeiści Dallas Stars, którzy do 1993 roku występowali w NHL jako Minnesota North Stars. Przed własną widownią pokonali swoich następców Minnesota Wild 4-1. Powiększając dorobek do 68 punktów awansowali na ósme miejsce w konferencji Zachodniej, ostatnie premiowane prawem walki o Puchar Stanleya. Wyprzedzają jednak tylko o dwa punkty najpoważniejszych rywali: Calgary Flames, Colorado Avalanche i Los Angeles Kings. Piątkowe wyniki: New Jersey Devils - Vancouver Canucks 1-2 New York Islanders - New York Rangers 4-3 (po karnych) Washington Capitals - Montreal Canadiens 4-1 Columbus Blue Jackets - Colorado Avalanche 0-5 Buffalo Sabres - Boston Bruins 2-1 (po karnych) Dallas Stars - Minnesota Wild 4-1