Bramkę na wagę awansu do wielkiego finału zdobył w 46. minucie strzałem spod niebieskiej linii obrońca Adam McQuaid, 26-latek z Charlottetown w Kanadzie. W czasie czterech lat występów w NHL rozegrał 190 meczów w sezonie regularnym i 48 w play off, ale strzelanie goli nie jest jego żywiołem. W piątek udało mu się to uczynić dopiero po raz dziewiąty (a po raz drugi w fazie play off). Znakomite recenzje znów zebrał fiński bramkarz "Niedźwiadków" Tuukka Rask, zatrzymując wszystkie 26 strzałów Penguins. - To Rask zrobił różnicę. Żadne pochwały nie będą dość wystarczające. Dzięki niemu jesteśmy w finale - powiedział napastnik Patrice Bergeron. W konfrontacji z "Pingwinami" zawodnicy z Bostonu zademonstrowali żelazną obronę. W czterech spotkaniach stracili tylko dwie bramki, całkowicie neutralizując gwiazdy gości Sidneya Crosby'ego i Jewgienija Małkina, którzy nie zdobyli ani jednego punktu. Przeciwnikami Bruins w meczach o Puchar Stanleya będą albo obrońcy trofeum Los Angeles Kings albo mistrzowie z 2010 roku Chicago Blackhawks. W finale Konferencji Zachodniej prowadzą Blackhawks 3-1. Piąty pojedynek odbędzie się w nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego w Chicago. Wynik piątkowego meczu finału Konferencji Wschodniej NHL: Boston Bruins - Pittsburgh Penguins 1-0 (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw: 4-0 dla Bruins)